Obecnie ten teren dzierżawi Brzeski Klub Motocrossowy. Jak wiecie z Wiadomości RDN, tarnowski przedsiębiorca chce tam urządzić tor gokartowy.
Urzędnicy postanowili, że ogłoszą przetarg na dzierżawę. To budzi wielkie kontrowersje.
Zdaniem urzędników gmina w każdej chwili może wypowiedzieć umowę dzierżawy, bo jest właścicielem gruntu. Jak podkreśla Grzegorz Wawryka, burmistrz Brzeska, przetarg zostanie ogłoszony, bo na ten teren jest co najmniej dwóch chętnych, w tym obecny dzierżawca. – Może przyjdzie ktoś inny i da ciekawszą propozycję – dodaje.
Filip Góra, prezes Brzeskiego Klubu Motocrossowego nie che się wyprowadzać, bo jak mówi, zainwestowali tam sporo pieniędzy. Swoją ofertę dzierżawy złożyli, by nie zaprzepaścić tego, co już zrobili. – Po to ten klub powstał, bo chcemy przyciągnąć młodzież, by nauczyć ich bezpiecznej jazdy – mówi prezes.
Kibicuje im radny z Bucza Piotr Wyczesany, który twierdzi, że to mieszkańcy powinni zdecydować co na tym terenie powstanie. – Tam cały czas ważną umowę dzierżawy ma Brzeski Klub Motocrossowy. Kruszymy kopię, a temat nie jest tego warty – twierdzi radny.
Przetarg może być ogłoszony niezwłocznie po rozwiązaniu umowy z obecnym dzierżawcą.
Źródło: rdn.pl/Łukasz Wrona
—–
Ponadto w tym temacie ukazały się artykuły:
Spór o tor kartingowy w Buczu [Wideo] – rdn.pl
Po torze kartingowym przejadą się na taczkach? – Tarnowska.TV
A czy ktokolwiek pytał o zdanie mieszkańców, gdy Pan Góra chciał budować tor motocrossowy? Pewnie też byłyby wątpliwości wśród mieszkańców co do hałasu, zanieczyszczeń i pytania co on z tego będzie miał.
Pan Góra i jego koledzy gdy budowali tor motocrossowy były to ugory nie nadające się do niczego,, przesiakniete smrodem kompostowni chaszcze,, wtedy nikt nie widział potencjału w tym gruncie gdy tor zaczął tętnic życiem nabrał rozgłosu na całą Polskę wtedy tereny stały się bardzo atrakcyjne dla,, zaprzyjaźnionych inwestorów,, mieszkańcy nigdy nie mieli nic przeciwko zawsze chętnie uczestniczyli bezinteresownie w pomocy przed zawodami oraz w budowie toru przychodzili podziwiać tych młodych śmiałków kochających ten ryzykowny sport. Czy ktoś pomyślał o członkach klubu motocrossowego?? Gdzie się maja podziac?? Gdzie jeździć?? Co z dziećmi którzy trenują z pasją??? Jak można odebrac sportowca obiekt na którym trenują?? Czy w tym kraju nie liczy się już nic oprócz pieniędzy,, Judaszowskich srebnikow,, tylko dla kogo?? dla miasta, gminy a może osoby prywatnej!! Żenada!!
Gdyby wtedy sprawa budowy toru motocrossowego była tak nagłośniona jestem pewien, że wszyscy by się zastanawiali: a po co komu te grunty obok kompostowni, przecież i tak nikt tam nie będzie chciał przyjeżdżać na zawody ani treningi, bo będzie śmierdziało? Na pewno oni mają w tym jakiś interes i pod przykrywką motocrossu chcą zrobić niezły biznes! – Teraz wiemy, że takie myślenie byłoby całkowicie błędne, bo nie było żadnego ukrytego interesu, ale można by tak pomyśleć.
Z tym rozgłosem raczej bym nie przesadzał – odbywały się tutaj jedynie amatorskie zawody o zasięgu wojewódzkim i to ostatni raz ładnych parę lat temu (nie licząc zawodów o pietruszkę na jesień.). Z tego co wiem były ambitniejsze plany, ale niestety BKM nie ma wszystkich zezwoleń i tor nie spełniał wymogów technicznych, co więcej pojawiały się też głosy, że właściciele działek w tamtym rejonie uważali, że fragmenty toru wychodzą poza teren dzierżawiony przez Klub.
Swoją drogą czy BKM może podać liczbę swoich członków lub udostępnić jakieś statystki dotyczące tego ilu zawodników, również dzieci i młodzieży trenuje na tym torze? Dopóki nie ma takich danych trudno przyjąć argumenty o dziesiątkach motocrossowców, którzy nie będą mieli gdzie się podziać i zaczną jeździć po lasach.
Faktem jest, że BKM może czuć się pokrzywdzony, gdy musi się zderzyć z dużym inwestorem, ale nawet podczas zebrania mieszkańcy podnosili, że jeśli inwestor kupi, a nie wydzierżawi te grunty, wtedy nie będzie problemu i może tam powstać tor kartingowy, betoniarnia czy inny obiekt. Tak więc wszyscy, nawet paradoksalnie obrońcy toru opowiadali się za interesem ekonomicznym.